Zachęcam do rejestracji!
Zwana inaczej alejka zakochanych . Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc na tych terenach . Wszędzie widać księzycowe kwiaty ( opis kwiatów: Lśniące niebiesko fioletowe kwiaty )
Offline
Szedł sobie spokojnie ze spuszczonym łbem wśród pięknych kwiatów. Przed sobą dostrzegł białego wilka i srebrzystą wilczycę, którzy chwile potem rozpłynęli się jak mgła.
-Wspomnienia...
Offline
* szła spokojnie nie robiąc żadnego chałasu . przemieszczała się wolniutko . na samym końcu alejki była maleńka polanka . poszła w tamtą stronę . to było przy urwisku . upadła na brzuch w kwiaty a przednie łapy miała poza krawędzią . *
- Może odnajde kogoś ... podobnego mi .
* jej amulet zaiskrzył lekko . wtem jej oczy zaczęły lśnić i coś podniosło ją do góry . lewitowała blisko przy ziemi . zdziwiła się bardzo . wtem zobaczyłą przed sobą ... matkę . *
- Mama ?! * pisnęła niczym szczeniak
* wilczyca skinęła głową . uśmiechnęła się leciutko . Miała ciemną sierść a na środku czoła sierp księzyca . skrzydła wielkie a oczy fioletowe takie same jak miałam ja . wyciągnęłą do niej łape . ona także to zrobiła . nie poczułam jej dotyku . z moich oczu zaczęły lecieć łzy *
Night ( imię matki ) : Nie płacz ... będzie dobrze . uważaj komu ufasz ... strzeż tajemnic wilków nocy ...
* w tym samym momencie rozpłynęła się w powietrzu a ja zostałam odstawiona na ziemie . spojrzała i krzyknęła *
- Maamooo !!!
* w tym samym momencie zemdlałą *
Offline
Biegłam ścieżką z radosnym wyrazem twarzy. Nie miałam dziś powodów do smutku i byłam, jednym slowem, szczęśliwa. Zerwałam kwiatek o niebieskich płatkach zębami i pobiegłam dalej. Niespodziewanie ujrzałam coś dziwnego. Na skraju urwiska leżała wilczyca. Z mojego pyszczka wypadł kwiatek, usmiech zgasł. Szybko podbiegłam do wilczycy.
- Heej. Coś ci jest? - zapytałam cicho.
Offline
* otworzyła powoli oczy i odskoczyła . zachwiała się na łapach ale ustała . *
- Nie * z jej oka poleciała łza * nic mi nie jest . po prostu zemdlałam ... ktoś ty ?
Offline
- Z watahy nocy? * zdziwiła się * Ja też . Jestem Luna . Alpha tej watahy * uśmiechnęła się że wreszcie nie jest sama *
Offline
- To tylko wspomnienia * powiedziała * i marzenia znalezienia prawdziwej rodziny ... i miłości , przyjaciół * potrząsnęła głową *
Offline
- Dokończ co zaczęłaś * powiedziała a jej oczy zaiskrzył dziwnie *
Offline
- Och nie - odwróciłam głowę (łepek ) w bok. Po chwili znów zerknęłam na Lunę. - To znaczy... ja... mogłybyśmy spróbować... skoro jestesmy w tej samej watasze... Po prostu być... przyjaciółkami... - znów zerknełam w bok.
Offline
- No fajnie by był * uśmiechnęła się lekko i spojrzała na biały kształt który szedł alejką . O nie ... * - Chośmy stąd ...
Offline
* cały czas patrzyła w stronę białego kształtu *
- Nie powinnyśmy innym wilkom pokazywać tutaj naszej obecności * mruknęła * ten biały to wilk z watahy białych piasków . Chodźmy stąd .
Offline